Zachęcony pojawiajacym sie na portalu wierszoklectwem, postanowiłem dołożyć od siebie rymowankę.
POWÓDŹ Z PERSPEKTYWY DROBIU
Kraj w powodzi tonie.
Ludzie wszystko tracą.
Myślą: to już koniec.
A co na to KACZOR?
Dobroczynny koncert
to jest pomysł ekstra,
niechaj powodzianom
dziarsko rżnie orkiestra.
W ten sposób zagłuszy
się rozpaczy krzyki.
Niechaj toną z klasą
nasze Tytaniki.
Po koncercie w autko.
Z kumplami pospołu
wprosi się do kogoś
na talerz rosołu.
Polskiej gościnności
to zasada święta:
gdy się do dom zwali,
nakarmić klienta.
Nażarty, opity,
swoim chodem kaczym
poczłapie, by się znowu
pogrążyć w rozpaczy.